Miniony rok w Agamie obfitował w różnorakie wspinaczkowe wydarzenia. Wszyscy nasi wspinacze, zarówno ci, którzy startują w zawodach, jak i ci, którzy tego nie lubią, uczynili wyjątkowe postępy we wspinaniu w każdym jego aspekcie. Są bardziej waleczni, opanowani, odważni, silniejsi, szybsi i bardziej wytrzymali, a co najważniejsze coraz bardziej lubią się wspinać. Agama stanowi wyjątkową grupę, w której każdy, młodszy i starszy, zawodnik i trener, świetnie się czuje.
Pod względem sportowym zaprocentowało to świetnymi startami w zawodach, mnóstwem medali w Polsce i za granicą, pięknymi drogami w skałach. W Pucharze Polski Dzieci i Dzieci Młodszych byliśmy najlepsi ze wszystkich sekcji w Polsce.
Jedną z najważniejszych rzeczy, którą każdy członek Agamy wynosi z treningów, nie jest tylko umiejętność wspinania i wynik sportowy, ale przede wszystkim możliwość bycia członkiem społeczności jaką tworzą wspinacze na całym świecie i do której uczestnicy naszych zajęć stopniowo są włączani. W ten sposób kształciliśmy kolejne pokolenia zawodników, instruktorów i po prostu wspinaczy, którzy ze wspinania uczynili ważny element swojego życia i odskocznię od codzienności, albo wręcz i sposób na życie.
W ostatnich latach sekcja powiększyła się. Są aż cztery grupy rekreacyjne i grupa sportowa. Zuzia Maciejczyk, Mateusz Szmajda i Gosia Kusztelak prowadzą grupy rekreacyjne - dla młodszych i dla starszych. Grupa sportowa ma aż trzech trenerów. Każdy jest specjalistą od innej subdyscypliny. Gosia Kusztelak jest trenerką w prowadzeniu, Michał Kulpiński przygotowuje Agamę do startów w zawodach boulderowych, a Michał Wojewódzki w czasówkach. Ola Lewicka trenuje maluchy. Jest to bardzo trudne zadanie, gdyż wspinanie jest dla dzieci atrakcyjne tylko wtedy gdy jest frajdą, więc całą wspinaczkę należy uczynić zabawą.
W minionym sezonie dołączyło do nas kilkoro nowych wspinaczy. Wszyscy od razu „złapali bakcyla” i wspinanie bardzo szybko stało się ich pasją.
Zajęcia odbywają się na sześciu różnych ścianach. Niewątpliwie ta różnorodność jest korzystna z punktu widzenia rezultatów treningowych, ale jednocześnie utrudnia integrację Agamy, która w tym momencie zrzesza ponad 60 osób. Z tego powodu niezwykle ważne są wspólne wyjazdy, zawody sekcyjne, wspólna Wigilia i inne święta, na których czujemy, że jesteśmy jedną sekcją. Te wydarzenia pomagają nam w dalszym ciągu tworzyć tak zgrany zespół, jakim Agama była do tej pory.
Pierwszymi zawodami w nowym sezonie 2018 po Świąteczno - noworoczno - feryjnej przerwie w startach w zawodach był Wspinaczkowy Triatlon Agamy. Zawody te już na stałe wpisały się do agamowego kalendarza. Tym razem odbyły się na ścianie wspinaczkowej „W Pionie” przy ulicy Nowowiejskiej.
Nie bez powodu rozpoczęliśmy sezon tymi wewnętrznymi zawodami. Wszyscy mogli się razem powspinać, lepiej się poznać i porywalizować w bezstresowej atmosferze. Dla wprawionych zawodników była to rozgrzewka przed startami pucharowymi, a dla reszty możliwość poznania procedur startowych, przepisów i regulaminu zawodów w każdej z trzech konkurencji. Zawody te stanowiły próbę przed ważniejszymi zawodami i zachęciły nowicjuszy do rywalizacji w Pucharach Polski. Zapewniły startującym możliwość sprawdzenia swoich postępów i efektów całorocznego treningu, ale co ważniejsze stanowiły niepowtarzalną okazję do integracji całego agamowego środowiska.
Dzięki opracowanemu przez firmę LabMasters systemowi zliczania punktów, który zniwelował różnice wiekowe i te związane ze stażem wspinaczkowym, mogli ze sobą rywalizować młodsi i starsi, początkujący i doświadczeni zawodnicy. Do końcowego rezultatu jako punkty karne doliczano staż i wiek, więc wszyscy mieli równe szanse.
Zawodnicy zostali podzieleni tylko na dwie grupy: do 13 lat i powyżej 13 lat. Z każdej z grup wyłoniono złotych, srebrnych i brązowych medalistów. Właściwie obie grupy mogłyby rywalizować ze sobą, ale chcieliśmy, żeby starsi prowadzili drogi, a młodsi szli na wędkę. Bouldery też trzeba było podzielić na młodszych i starszych, gdyż różnica wzrostu między zawodnikami zbliżała się do 60cm.
Dzięki naszym sponsorom i ich hojnemu wsparciu (dziękujemy firmie PolarSport, Mammut i „LabMasters”, Klubowi Wysokogórskiemu Warszawa, Szkole Wspinania „W Pionie”) byliśmy w stanie nagrodzić każdego ze startujących, gdyż każdemu tak samo należą się gratulacje!
Wszyscy nasi trenerzy też spisali się na medal. Moim zdaniem były to najlepiej zorganizowane przez naszą ekipę zawody. Michał Kulpiński i Tomek Zacharewicz przygotowali wspaniałe bouldery, Hubert Przytuła i Mateusz Szmajda znakomicie przeprowadzili czasówkę, a Zuzia Maciejczyk i Łukasz Perkowski konkurencję na trudność.
Pod względem sportowym mieliśmy w minionym roku dwa główne cele. Pierwszym z nich były udane starty w Pucharach Polski Juniorów i w Pucharach Dzieci i Dzieci Młodszych. Dla najlepszych zawodników Agamy oznaczało to miejsce na podium, dla innych udział w finałach, a dla debiutantów, po prostu start w najbardziej prestiżowych zawodach PZA.
Drugim bardzo ważnym celem sportowym naszych zawodników była poprawa rezultatów z poprzedniego sezonu w startach międzynarodowych. Nie było to łatwe, bo większość w tym roku startowała w grupie z rok starszymi konkurentami. W zawodach międzynarodowych wystartowali: Pola Pietkiewicz, Antek Rygiel, Marcel Cholewa i Moris Cholewa.
Kalendarz zawodów PZA nie ułatwiał w tym roku przygotowania się do najważniejszych zawodów międzynarodowych. Puchary Dzieci i Dzieci Młodszych rozpoczęły się w drugim tygodniu czerwca (w dodatku po czteromiesięcznej przerwie), podczas gdy pierwszy ważny start w zawodach zagranicznych w austriackim Imst był już na początku czerwca. Chcąc się do nich przygotować, Pola Pietkiewicz wiosną startowała z dużymi sukcesami w Pucharze Czech w Żylinie i w Brnie.
Pierwsze w sezonie zawody Pucharu Dzieci i Dzieci Młodszych, oraz Pucharu Polski Juniorów i Juniorów Młodszych odbyły się w konkurencji bouldering na warszawskim Murallu. Były więc dla naszych zawodników bardzo ważne. W Pucharze Dzieci i Dzieci Młodszych startowało 12 zawodników KWW Agama. Po bardzo udanych startach pięciu weszło do finału. Skupieni, opanowani, waleczni. Wszyscy zrobili niesamowity postęp w porównaniu z zawodami w zeszłym roku. Wyraźnie gorszy dzień mieli nasi juniorzy. Wystartowało ich dwóch i nie przeszli do finału. Nikt się tym za bardzo nie przejął, gdyż sezon dopiero się rozpoczął. Postanowili trenować i poprawić wyniki. Nikt wtedy jeszcze nie wiedział, że dwóch naszych najlepszych juniorów - Bartek Biskupski i Wojtek Michlewski tuż po wakacjach połamie obojczyki (oczywiście szalejąc na rowerze) i będą wykluczeni z treningu na długie miesiące.
Przed wakacjami odbyły się jeszcze zawody Pucharu Dzieci i Dzieci Młodszych w prowadzeniu na krakowskim Avatarze. Agamowicze przywieźli kilka medali i już było wiadomo, że ten sezon przynajmniej w Pucharach Dzieci i Dzieci Młodszych będzie należał do nas.
Pozostałe edycje Puchary odbyły się dopiero na jesieni. Tymczasem trzeba było się przygotować do obozu w skałach.
Obóz Agamy odbył się jak co roku na samym początku wakacji.
Pojechali prawie wszyscy Agamowicze. Była więc nas spora grupa: 12 trenerów, 2 pomocników, 10 grup juniorów i dzieci oraz dwie grupy rodziców, którzy niejednokrotnie zaczęli się wspinać dzięki własnym dzieciom.
Oprócz stałej kadry instruktorskiej trzech trenerów było z nami pierwszy raz. Magda Ziarnik miała bardzo trudne zadanie, bo zajęła się najmłodszą grupą. Dawid Kaszlikowski i Tomek Jabłoński prowadzili grupy rodziców. Mają oni olbrzymie doświadczenie na wielkich ścianach i w jaskiniach, dlatego oprócz wspinaczki sportowej na drogach obitych uczyli najtrudniejszych operacji sprzętowych. Dawid ze swoją żoną Elizą byli już z naszą sekcją na kilku niesamowitych wyjazdach we Francji i w Austrii. Tomek od października prowadzi w Agamie grupę dla dzieci niepełnosprawnych. W lecie dla nich też zorganizujemy wyjazd w skały.
Byliśmy w naszych ulubionych Łazach skąd, w którą stronę się nie pójdzie, zawsze dojdzie się do rejonu wspinaczkowego. Nasze schronisko leży u wlotu do Doliny Będkowskiej. Wspinaliśmy się więc w Czarcich Wrotach, na Dupie Słonia, Sokolicy, w Dolinie Kobylańskiej, na Wielkim Murze, w Łabajowej, w Łysych, Słonecznych, Żytnich i Chochołowych Skałach. Wszystkie te rejony należą do najpiękniejszych w Polsce.
Wspinanie na panelu jest znacznie prostsze niż w prawdziwej skale. Początkowo nie szło dobrze nawet najlepszym zawodnikom. Po przejściu kilku dróg było już znacznie lepiej i pod koniec obozu atakowali VI.2, VI.3 i VI.4.
Pogoda w tym roku nas nie rozpieszczała. Może jednak nie ma co narzekać, bo gdy nie lało, były idealne warunki do wspinania - nie za gorąco i nie za zimno. Nie daliśmy się pogodzie i pomimo tego, że często mokliśmy, udało się powspinać aż pięć z siedmiu dni. Chcąc nie chcąc wypadły nam dwa dni wspinania. Dzięki temu jednak wszyscy, nawet najmłodsi, nauczyli się trudnych operacji sprzętowych jak przepinka, zakładanie stanowisk i zjazdy.
Tradycyjnie jeden dzień obozu poświęciliśmy na zabawy linowe i grę terenową. Rozwiesiliśmy tyrolkę i most linowy. Były to najdłuższe i najbardziej wymagające konkurencje linowe w historii Agamy! Tyrolka rozpoczynała się na Żabim Koniu i ciągnęła się bardzo stromo aż do wlotu do doliny Kobylańskiej. Już samo wejście na Żabiego Konia nie było banalne. Trzeba było powiesić poręczówki, które ułatwiły wspinaczkę do szczytu tyrolki po mokrym, błotnistym zboczu. Sam zjazd był niesamowicie szybki, najszybszy z dotychczasowych tyrolek. Most linowy rozpięty między dwoma skałami, wymagał nie tylko odwagi, ale żelaznej siły, wytrzymałości i poczucia równowagi. Trzeba było w dodatku pokonać go jak najszybciej. Pomimo wytrenowania, prawie wszyscy mieli zakwasy mięśni brzucha!
Po konkurencjach linowych trzeba było jeszcze wrócić przez ciemny las z Dolinki Kobylańskiej do naszego schroniska w Łazach (blisko 7 km!) zaliczając po drodze wszystkie punkty kontrolne, wykonując zadania i zgadnąć hasło. Wydawało się to bardzo trudne, ale wszystkim grupom się udało. Najstarsi dotarli do schroniska dopiero o 24 w potwornej ulewie, co wcale nie popsuło im humoru.
Kolejną atrakcją obozu letniego była prelekcja Dawida Kaszlikowskiego z wypraw wspinaczkowych. Dawid jest jednym z najlepszych fotografów górskich w Polsce i na świecie, znakomitym wspinaczem skalnym, górskim i alpinistą. Wraz z żoną - Elizą wytyczają nowe drogi i kręcą filmy ze swoich podróży. Są zdobywcami wielu nagród międzynarodowych, doskonałymi wspinaczami sportowymi oraz górskimi i autorami nowych dróg wspinaczkowych w górach całego świata. Dawid i Eliza od lat są zaprzyjaźnieni z naszą sekcją i jeżdżą z nami na obozy prawie od początku jej powstania. Byli z nami w Austrii i w wielu francuskich rejonach wspinaczkowych, zarówno sportowych skałkowych, boulderowych, jak i górskich. Bardzo się cieszę, że Dawid znalazł czas, żeby z nami znowu pojechać. Specjalnie dla Agamy zrobił wspaniałą prelekcję. Jego zdjęcia i opowieści o wspinaniu i powstawaniu nowych dróg w dziewiczych rejonach, o górskich przygodach w lodach i na pustyniach były tak fascynujące, że wystąpienie trwało do późnych godzin nocnych. Mimo tego rano bez problemu wszyscy wstali pełni energii na nowe wspinanie.
Obóz był pełen przygód. Chyba najbardziej niesamowitą z nich było znalezienie skarbu w jaskini. Prawdziwego, strasznego i bardzo dziwnego… Ale niech to zostanie tajemnicą grupy Małgosi i Przemka.
Wakacje to czas przeznaczony na wyjazdy, próbowanie innych sportów, odpoczynek od szkoły i od treningów na ścianie. Jednak nie dla wszystkich. Pola przygotowywała się do największych międzynarodowych zawodów wspinaczkowych dla dzieci w Arco we Włoszech, więc nie można było odpuścić treningów. Rozgrywane co rok Rock Junior Under 14 Cup są uznane na świecie za najbardziej prestiżowe zawody wspinaczkowe dla dzieci do 14 lat. Faktycznie takie są. To było niesamowite widowisko! Tyle wspaniałych małych zawodników z różnych krajów w jednym miejscu! Wspólne zabawy, przyjaźnie, kąpanie w rzece, najlepsze lody w Europie! Czuło się na każdym kroku, że oglądamy przyszłych mistrzów wspinaczki, wielkie talenty sportowe będące gwarancją tego, że wspinaczka sportowa będzie się wciąż rozwijać i wspinacze będą pokonywać rzeczy, które dziś wydają się niemożliwe.
Po emocjonującej walce Pola Pietkiewicz była druga w konkurencji „na czas” i szósta w klasyfikacji generalnej zawodów Rock Junior Under 14 Cup!!!
Pola uwierzyła, że może wygrywać z najlepszymi na świecie w każdej z trzech konkurencji. To wspaniałe doświadczenie dla trenera oglądać swoją zawodniczkę w ścisłej światowej czołówce. Jesteśmy bardzo dumni z wyniku Poli. Dzięki niej zobaczyliśmy, że zawodnicy Agamy naprawdę są świetni nie tylko w naszym polskim „ogródku”. Będziemy się bardzo starać, żeby za rok pojechała do Arco znacznie większa grupa z Agamy. Za wspaniały wynik Poli „na czas” wielkie gratulacje należą się trenerowi Hubertowi Przytule, który świetnie przygotował ją do tych zawodów oraz Michałowi Wojewódzkiemu, który dołączył do „teamu” trenerskiego na kilka tygodni przed zawodami.
Dla niektórych wakacje to również czas, kiedy można powspinać się w prawdziwych skałkach i sprawdzić formę wypracowaną na panelu. Kilkoro Agamowiczów jeździło w skałki z rodzicami, a starsi z przyjaciółmi.
Matylda Wójcik spędzała na Jurze każdy ciepły weekend. Zaowocowało to bardzo trudnymi przejściami. Padły dwie drogi o trudności VI.3: "Deszczowa piosenka" na Górze Birów, oraz "Leviatan" w Słonecznych Skałach. To mega wynik jak na dziesięcioletnią dziewczynkę o wzroście niespełna 140 cm!
Staś Chmieliński wspinał się razem z tatą w górach na wielowyciągówkach. Bartek Biskupski ze swoim tatą również wspinali się na wielkich, górskich ścianach. Witek i Wojtek Michlewscy to kolejni pasjonaci wspinaczki skalnej. Marcel Cholewa wspinał się na Sycylii na pięknych, nadmorskich drogach. Ksawery na majówkę odwiedził Podlesice, a Pola wykorzystała pobyt w Arco na zawodach na wspinanie w jednym z najbardziej znanych rejonów skalnych.
Dla znacznej większości dzieciaków wyjazdy z Agamą to jedyna możliwość wspinania w skałach. Z tego powodu zawsze na początku roku szkolnego organizujemy weekendowy wyjazd, żeby korzystając z letniej jeszcze pogody powspinać się w prawdziwej skale.
Pożegnanie sezonu skałkowego w minionym roku odbyło się w Rzędkowicach. Przyjechała nas znacznie mniejsza grupa niż latem. Zatrzymaliśmy się u naszej gospodyni - Pani Stachowej i spaliśmy w naszej ukochanej stodole. Wiele osób pamięta to miejsce z poprzednich wyjazdów. Chociaż forma po wakacjach nie była szczytowa nie obyło się bez mocnych przejść.
Wojtek Michlewski poprowadził "Wiosenne Klekoty" (VI.3+) oraz "Prostowanie Wariantów Klasycznych" (VI.3+/4). Do tego dołożył jeszcze trudny OS na (VI.2) "Świnia Która Zna Karate". Świetnie wspinała się również Marysia Lipowicz (nasza nowa zawodniczka), która poprowadziła OSem "Magnezjówke" (VI.2+) oraz kilka innych trudnych VI.2. Należy również dodać, że spadła z ostatniego trudnego ruchu na wspomnianych wyżej "Wiosennych Klekotach", a to wszystko na jej drugim w życiu (!) wyjeździe w skały.
Pozostali zawodnicy rozkoszowali się pięknem przyrody (Bartek Biskupski), lub po wakacjach wracali do skałkowej formy, ciesząc się trudnymi, długimi, pięknymi drogami "Turni Lechfora" i "Okiennika Wielkiego". Wyjątkowo dobrze radził sobie Tomek Szczech, który był w skałkach pierwszy raz i od razu został rzucony na gorącą wodę wspinając się ze starymi wyjadaczami nawet po VI i VI.1.
Pola Pietkiewicz i Tosia Sawczuk, oraz Antek Rygiel z Maćkiem Klejmanem bez trudu prowadzili VI do VI.1+, ale nie dali się namówić na nic trudniejszego.
Młodsza grupa wspinała się na wędkę, ale za to bardzo dużo. W dzieciakach widać wielką moc i pasję do wspinaczki. Są świetni! Dla większości póki co liczy się przede wszystkim wspólna zabawa, spanie w stodole, szalone skoki do siana, kiełbaski z ogniska i cała atmosfera towarzysząca wyjazdom wspinaczkowym. Może „obsesja cyfry” ich ominie?
Agama nie jest nastawiona tylko na sport. Staramy się stawiać sobie też inne wyzwania związane ze wspinaczką. W trakcie treningów, obozów, wspólnych wyjazdów angażujemy dzieci i młodzież do organizowania różnych wspinaczkowych wydarzeń. Czerpiemy z tego inspirację do dalszych działań i wymyślania nowych aktywności wspinaczkowych. Tak powstały zawody Juniorboulder. To pierwsze zawody boulderowe dla dzieci w Polsce i chyba w całej Europie. Tak powstał też Triatlon Wspinaczkowy Agamy. Nikt wtedy nie pomyślał, że takie zawody będą rozgrywane na Olimpiadzie.
W minionym roku stworzyliśmy sekcję wspinaczkową dla dzieci niepełnosprawnych. Też się udało!
Po wakacjach na ściance wspinaczkowej "On Sight" rozpoczęliśmy treningi nowej grupy Agamy - grupy dla dzieci z niepełnosprawnością.
Dzieciaki zafascynowały się wspinaczką na zorganizowanych przez nas zajęciach mikołajkowych i z okazji Dnia Dziecka. Pomysł na stworzenie grupy dla dzieci niepełnosprawnych pojawił się już półtora roku temu. Wraz z Tomkiem Jabłońskim i Jarkiem Mazurem byliśmy pod wrażeniem dzieci, które pomimo ogromnego wysiłku, którym jest dla nich wchodzenie po ścianie, walczą o każdy metr wysokości. Trudno w to uwierzyć, że wspinanie daje tyle wiary we własne możliwości, energii do działania i tyle radości! I to nie tylko podczas wspinaczki. Okazało się, że po tych zajęciach dzieci są w stanie zrobić rzeczy, których do tej pory nie potrafili. No bo jak komuś, kto się wspiął na taką wielką, pionową ścianę może nie udać się zwykłe wstawanie, przesiadanie się, chodzenie po schodach, czy inne codzienne czynności? Przekonali się, że mogą jeszcze bardzo dużo osiągnąć w zakresie swojej sprawności i samodzielności.
Wraz z Tomkiem zaproponowaliśmy małym pacjentom z Mazowieckiego Centrum Rehabilitacji „Stocer” systematyczne treningi wspinaczki. Wspinaczka w ich przypadku jest nie tylko sportem. Najważniejszy jest jej aspekt prozdrowotny. Nie może zwiększać dysfunkcji i musi iść w parze z rehabilitacją. Zgodę na uczestnictwo w zajęciach musiała wyrazić Pani Ordynator, a stan zdrowia dzieci jest cały czas kontrolowany.
Tak powstała nasza sekcja. Trenują w niej dzieci z przepukliną oponowo-rdzeniową, niedowładami, deformacjami w obrębie kręgosłupa i kończyn, uszkodzeniami stawów i mięśni. Różnią się między sobą sprawnością, możliwościami funkcjonalnymi i wiekiem. Wszyscy bardzo się wspierają, pomagają sobie wzajemnie, dopingują i stanowią bardzo zgraną sekcję.
Dzięki Marcinowi i Mariannie Kanteckim treningi dzieci odbywają się co tydzień w Centrum Wspinaczkowym "On Sight" w hali sportowej „Koło”. Ścianka ta jest dla naszej sekcji idealna. Nie brakuje tu łatwych dróg, ale nawet czołowi zawodnicy też znajdą tu dla siebie dużo wyzwań. Oprócz wspinania jest miejsce na zabawy i rehabilitację z piłkami, ćwiczenia na materacu, przy drabinkach, zabawy linowe i huśtawki.
W grudniu z powodu wymiany parkietu w Hali „Koło” zamknięto naszą ściankę. Chcieliśmy odwołać zajęcia. Dwa miesiące bez wspinaczki byłoby ogromną stratą. Forma sportowa bardzo by spadła i trzeba by było na nowo oswajać się z wysokością, przyzwyczajać do treningu i na nowo uczyć się wiązać do liny. Na szczęście na prośbę Romka Główki, który zarządza ścianką wspinaczkową, „Stacja Grawitacja” zgodziła się nas przyjąć. Tylko dzięki temu udało się kontynuować treningi. Ta ścianka jest zupełnie inna niż ściana na Obozowej. Drogi są krótsze, ale za to trudniejsze. Oprócz ścianki jest olbrzymi park trampolin, niesamowity małpi gaj, liny do bujania się i odbijający materac, który ułatwia chodzenie. Dzieciaki były zachwycone!
Jesteśmy bardzo wdzięczni za możliwość wspinania się na „Stacji Grawitacji”, za wspaniałą atmosferę i ciepłe przyjęcie przez całą obsługę hali i instruktorów na ściance. To wspaniałe miejsce.
Po wymianie parkietu wróciliśmy na Obozową, gdzie przykręcono drogi specjalnie dla naszej grupy. Jest postęp! Rośnie siła, wytrzymałość, odwaga, wiara we własne możliwości i co najważniejsze radość ze wspinania. To, że zajęcia są takie udane zawdzięczamy w dużym stopniu naszym agamowym wolontariuszom - Weronice Prokopowicz, Hani Gettlich, Stasiowi Cywińskiemu i Darkowi Kaczorowskiemu, którzy regularnie co tydzień przychodzą pomagać i potrafią zachęcić do wspinania każdego.
Po wakacjach trzeba było wrócić do regularnych treningów i przygotować się do zawodów. Czasu na przygotowanie się do drugiej części sezonu było niewiele, a zawodów ogromna ilość. Każdy był jednak wypoczęty, pełen wakacyjnej energii i stęskniony za wspinaniem. Nie trzeba było nikogo zachęcać do treningu.
W każdych jesiennych zawodach nasze dzieciaki stawały na podium. W konkurencji „na czas” odbyły się dwie edycje Pucharu Dzieci i Dzieci Młodszych (w Bytomiu i w Sosnowcu). Z każdej przywieźliśmy pęk medali. W Sosnowcu do finału wszedł też Kuba Górnik. To był jego pierwszy finał! Wielkie gratulacje dla trenera - Michała Wojewódzkiego, który zastąpił Huberta Przytułę w roli trenera czasówki. Jeszcze nie tak dawno zdobywał medale dla Agamy jako zawodnik, a teraz zdobywa je jako trener.
W konkurencji prowadzenie jesienna edycja Pucharów Dzieci i Dzieci Młodszych odbyła się w Tarnowie. Wyniki były bardzo dobre. Znacznie lepsze niż wiosną. Nasi zawodnicy zrobili wielki postęp. Dwa złote medale! Do finału oprócz stałej ekipy naszych finalistów dostała się też Melania Jasińska nasza najlepsza dziewczynka młodsza. W rundzie jesienno-zimowej do konkurencji „bouldering” przygotowywał Agamę Michał Kulpiński, który na początku roku studiował w Anglii i wrócił do nas we wrześniu. Zaowocowało to 2 złotymi medalami i jednym srebrnym.
Oprócz udziału w Pucharach Polski dwójka naszych zawodników odniosła wielki sukces w zawodach międzynarodowych. Na początku grudnia Marcel i Moris Cholewa wystartowali w berlińskim Ostbloc. To bardzo duże i prestiżowe zawody boulderowe, Marcel wywalczył złoto w kategorii 10-11 lat, a Moris zajął bardzo dobre 8 miejsce w Dzieciach do lat 9.
W 2018 zawodnicy Agamy startowali jeszcze w kilku innych ważnych zawodach: w Murall Chalange, Warszawskiej Lidze Boulderowej, w Regionalnym Pucharze Dzieci i Dzieci Młodszych, w innych lokalnych zawodach dla dzieci i dla dorosłych.
Trzeba też koniecznie wspomnieć o Pucharze Ochoty rozegranym w OSiR Wola, na której to ściance mamy regularne treningi. Pomagaliśmy Szkole Alpinizmu „W Pionie” i Urzędowi Dzielnicy „Ochota” w organizacji tych świetnych zawodów. Nasi trenerzy (Michał Kulpiński, Łukasz Perkowski i Gosia Kusztelak), oraz starsi zawodnicy (Janek Orliński i Bartek Biskupski) układali drogi i sędziowali. Agama zgarnęła niemal wszystkie medale i puchary. Jedynie w Starszych Dziewczynkach medal brązowy zdobyła zawodniczka z sekcji „W Pionie”. Sponsorami i fundatorami nagród byli "Alpinsklep" i Urząd Dzielnicy Ochota. Dzięki nim z zawodów każdy wyszedł z przynajmniej jedną nagrodą, medalem i dyplomem za uczestnictwo. Ideą tej wspinaczkowej imprezy było wspólne wspinanie. Razem wspinali się starsi i młodsi, początkujący i zaawansowani. Kto chciał i potrafił, mógł wystartować w otwartych zawodach. Nie było sędziów, a każda para sędziowała sobie sama i zgłaszała wynik do sędziego głównego. Do finału przeszły po trzy osoby z każdej grupy wiekowej (kategoria Młodszych Dziewczynek, Młodszych Chłopców, Starszych Dziewczynek i Starszych Chłopców). Finały miały już formę prawdziwych zawodów. Dzieciaki poradziły sobie całkiem nieźle na bardzo trudnych i wymagających drogach. Każdy finalista dostał wspaniałe nagrody, dyplom, medal i piękny puchar!
Rewelacyjnie zakończył się dla nas również Puchar Regionalny na czas w Łodzi. Wyniki rewelacyjne! Kuba Górnik, Dominika Majszczyk, Antek Rygiel wywalczyli złoto, Mela Jasińska srebro!
Ogromnym sukcesem było zwycięstwo Marysi Lipowicz w Warszawskiej Lidze Boulderowej. To jedne z większych zawodów boulderowych w Polsce. Startują w niej seniorki, a Marysia ma dopiero trzynaście lat. Jest wyjątkowo zdolna i jednocześnie wyjątkowo skromna i pracowita. Marysia przyjechała z Białorusi i na razie nie ma jeszcze polskiego obywatelstwa. Nie może więc startować w zawodach Pucharu Polski. Szkoda, bo jest niesamowita zarówno pod względem technicznym, jak i siłowym i wytrzymałościowym. Postanowiłyśmy, że póki co będzie startować w zawodach seniorskich nie organizowanych przez PZA. Często takie zawody mają większą renomę niż Puchary Polski. Startuje w nich znacznie więcej zawodników, a udział nie wymaga od zawodnika licencji i tym samym polskiego obywatelstwa.
Podsumowując osiągnięcia sportowe, w klasyfikacji generalnej za rok 2018 w kategoriach Dzieci i Dzieci Młodsze Agama osiągnęła najlepsze wyniki ze wszystkich sekcji w Polsce!
W obu kategoriach zdobyliśmy dwa pierwsze miejsca na podium. Antek Kalinowski i Antek Rygiel zdobyli złoto, a Pola Pietkiewicz i Marcel Cholewa srebro. Pozostali nasi zawodnicy również osiągnęli wysokie wyniki w generalce. Mela Jasińska była 17 w kategorii Dzieci Młodsze, Matylda Wójcik też 17 w kategorii Dzieci, Kuba Górnik 6.
To olbrzymi sukces, bo na wynik generalny składają się wszystkie trzy konkurencje: czasówki, bouldering i trudność. Na całoroczny cykl składało się 6 edycji – po dwie w każdej subdyscyplinie. Trzeba też koniecznie wspomnieć o dwójce debiutantów - Ani Golickiej i Tadku Passowiczu. Startowali w Pucharach Dzieci tylko raz, ale za to w pięknym stylu. Od razu było widać, że w następnym sezonie powalczą w czołówce.
W kategorii Junior Młodszy Dominika Majszczyk zajęła w klasyfikacji generalnej „na czas” 12 miejsce. Trzeba podkreślić, że startowała jedynie w dwóch z czterech edycji Pucharów Juniorów młodszych. Weronika Kopciuch zajęła w „prowadzeniu” 17 miejsce startując tylko w jednej edycji. Z powodu złamania obojczyka nasz najlepszy junior - Bartek Biskupski startował tylko w wiosennych edycji Pucharu Polski Juniorów. Pomimo tego zajął 12 miejsce w konkurencji „prowadzenie” i 17 w „boulderingu”.
Ciężkie treningi, ogromna ilość startów i związany z nimi stres, żelazna dyscyplina, niezwykła motywacja i współpraca całego zespołu zawodników, trenerów, pomocników i rodziców. Pełne współdziałanie trenerów każdej specjalności między sobą i oczywiście z zawodnikami zapewniły Agamie wielkie sukcesy. Oprócz trenerów wielkie podziękowania należą się najstarszym zawodnikom Agamy - Szymonowi Doradzińskiemu (naszemu najlepszemu młodzieżowcowi) i Bartkowi Biskupskiemu za pomoc w treningach dzieciaków, wyjazdach i startach, a rodzicom za wsparcie i wielogodzinne dojazdy na treningi i zawody.
Ostatnim wydarzeniem w minionym roku była Wigilia Agamy. Spotkaliśmy się całą sekcją na ściance „Obiekto” na wspólne wspinanie i dzielenie się opłatkiem. „Obiekto” to boulderownia Kuby Jodłowskiego, który też kiedyś trenował w Agamie, a potem był trenerem naszych juniorów. Niesamowita atmosfera i wspaniałe przystawki sprawiają, że wszyscy uwielbiają się tu wspinać. Jak co roku każdy przyniósł jakiś wigilijny poczęstunek. Na koniec przyszedł czas na podsumowanie tegorocznych osiągnięć, na prezenty - nagrody dla wszystkich Agamowiczów i na wspinaczkowe życzenia.
Dziękujemy naszym wspaniałym sponsorom: „Polarsport” i „Mammut” za pomoc sprzętową i organizacyjną, nagrody na zawodach, koszulki i duże zniżki dla Agamy. Bez tego wsparcia taki sukces KW Agama byłby niemożliwy.