Czy do otwarcia sezonu zimowego potrzebny jest śnieg? Jak pokazuje weekend w wykonaniu naszej ekipy, wystarczy skała i odrobina błota.
Lutynia przywitała nas warunkami mokro-jesiennymi. Nie przeszkodziło to jednak w realizacji założonych celów: łoić ile się da i świetnie się przy tym bawić.
Czujne ruchy, dogięcie bica i drapanie skały w poszukiwaniu kolejnego chwytu to motywy przewodnie imprezy, którą zorganizowaliśmy w celu przywitania zimy.
Po zmroku zaś sauna, ognisko i kiełbasa wspomagały regenerację po ciężko przepracowanym dniu.
Wielkie dzięki dla
Grześka Gładysza, bez którego czekalibyśmy pewnie z otwarciem do pierwszego pośniegowego błota.
Zdjęcia od uczestników wyjazdu.